System telemedyczny umożliwia kardiologom ze Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie rozpoznawanie zawału serca na odległość. Dzięki temu chorzy z okolic Miastka czy Bytowa mają szansę szybciej dotrzeć tam na zabieg angioplastyki wieńścowej, który ratuje im życie.
W pomorskim taki system dopiero powstaje. Na początek w rejonach, gdzie z pomocy kardiologów najtrudniej jest mieszkańcom skorzystać. Objął już swym zasięgiem okolice Bytowa, Miastka i Starogardu Gdańskiego oraz Kościerzynę, gdzie w Szpitalu Specjalistycznym dyżurują kardiolodzy inwazyjni.
- Póki co, sześć karetek posiada defibrylatory z opcją umożliwiającą przesłanie zapisu EKG do ośrodka, w którym lekarze potrafią go prawidłowo zinterpretować - tłumaczy prof. dr hab. Grzegorz Raczak, wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiologii. Zdaniem profesroa podobnym urządzeniem powinno dysponować również pogotowie w Człuchowie, jednak jego zakup nie zależy od lekarzy, a leży w gestii tutejszego starosty.
Dlaczego badanie EKG jest takie ważne?
- Umożliwia rozpoznanie zawału serca - tłumaczy dr Piotr Kurek, specjalista chorób wewnętrznych i kardiologii z Kościerzyny. Nie każdy lekarz, a tym bardziej ratownik, który coraz częściej jedzie do chorego w karetce pogotowia, potrafi prawidłowo zinterpretować to badanie. Dlatego zapisa EKG bez bezpieczniej pokazać kardiologom. Jeżeli potwierdzą wstępne rozpoznanie, pacjent powinien jak najszybciej trafić na zabieg angioplastyki wieńcowej.
Tymczasem od Trójmiasta, gdzie najwięcej jest ośrodków kardiologii inwazyjnej, Bytów, Miastko czy Człuchów dzieli kilkadziesiąt kilometrów. Pacjentom najbliżej jest do Kościerzyny, gdzie zawałowy dyżur pełni od niedawna tamtejsza pracownia tej specjalności. I tam właśnie trafiają chorzy. I choć system telemedyczny dopiero raczkuje, kardiologom z Kościerzyny udało się z jego pomocą uratowac już dziesięciu pacjentów.
Nie ulega wątpliwości, że w przyszłości powinien on działać na całym Pomorzu.