Pierwszy koncert chóru w kościerskim hospicjum
W mroźne, lecz słoneczne grudniowe popołudnie, w Hospicjum Stacjonarnym Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie sp. z o.o. wydarzyło się coś wyjątkowego – coś, co na długo pozostanie w sercach pacjentów, personelu oraz wszystkich, którzy mieli zaszczyt uczestniczyć w tym wydarzeniu. Po raz pierwszy w historii tego miejsca odbył się koncert profesjonalnego chóru, zainicjowany przez Pana Jana Zamkowskiego – cenionego muzyka, pedagoga i społecznika, który postanowił w ten niezwykły sposób okazać wdzięczność za opiekę, jaką otrzymała w Hospicjum jego żona.
„Wsparcie, jakie otrzymała, było nieocenione – zarówno dla niej, jak i dla naszej rodziny. Obiecałem sobie, że w ramach wdzięczności wrócę tu z chórem, by podziękować personelowi i przynieść radość pacjentom, którzy zmagają się z cierpieniem” – opowiedział pan Zamkowski, dzieląc się osobistym wymiarem tej inicjatywy.
Koncert odbył się w przestronnym holu hospicjum, który na ten czas zamienił się w miejsce przepełnione dźwiękami nadziei i ciepła. W repertuarze chóru znalazły się tradycyjne polskie kolędy oraz pieśni bożonarodzeniowe, które poruszyły serca wszystkich obecnych. Na twarzach pacjentów, można było dostrzec zarówno wzruszenie, jak i uśmiechy wdzięczności.
Nie inaczej było w przypadku personelu, który na co dzień wspiera pacjentów w ich najtrudniejszych chwilach. Jak podkreślił lekarz kierujący hospicjum, lek. Arkadiusz Błaszczyk:
„W medycynie paliatywnej mówimy o czasie wysokiej jakości – to chwile, które poświęcamy wyłącznie sobie nawzajem, bez rozpraszania się innymi sprawami. Dzisiejszy koncert był właśnie takim momentem. To czas najwyższej jakości, który zespół chóru podarował nam wszystkim”.
Pan Jan Zamkowski przyznał, że sam nie mógł powstrzymać wzruszenia:
„Patrzyłem na twarze moich chórzystów i widziałem, że to wydarzenie poruszyło ich tak samo jak mnie. Każdy dźwięk, który wydobywali, był przepełniony uczuciem, niesieniem radości i nadziei”.
W zespole pana Zamkowskiego znalazły się zarówno obecni, jak i dawni członkowie chóru.. Jak sam podkreśla, koncert miał być podziękowaniem, ale stał się czymś znacznie większym – symbolem solidarności i empatii, tak potrzebnych w świątecznym czasie.
Pacjenci hospicjum, zmagający się z ciężkimi schorzeniami i często samotnością, szczególnie odczuwają trudności w okresie świątecznym. Koncert chóru stał się dla nich nie tylko artystycznym wydarzeniem, ale także chwilą, która niosła ukojenie i nadzieję.
Muzyka od zawsze ma moc łączenia ludzi i kojenia dusz – tym razem jej magia zadziałała w sposób wyjątkowy. Pan Jan, który od lat jest związany z kościerską społecznością muzyczną, niejednokrotnie występował w hospicjach i domach opieki, także za granicą. To doświadczenie pomogło mu w organizacji wydarzenia, które na długo zapadnie w pamięci.
„Dźwięki to nasz sposób niesienia radości” – mówi pan Zamkowski. – „Jeśli zdrowie pozwoli, na pewno wrócimy tutaj z kolejnymi koncertami. Takie chwile są ważne nie tylko dla publiczności, ale także dla nas, wykonawców”.
Pierwszy w historii koncert chóru w kościerskim hospicjum nie był jedynie wydarzeniem muzycznym – był gestem serca, który zjednoczył lokalną społeczność. Wystąpili zarówno byli uczniowie pana Jana, jak i osoby znane ze swojej działalności na rzecz regionu i szpitala.
„Życzę wszystkim szczęścia i zdrowia, bo gdy jest szczęście, zdrowie też się znajdzie. Niech te święta będą czasem radości i nadziei” – powiedział pan Zamkowski, kończąc koncert i składając życzenia wszystkim obecnym.
Trudno się nie zgodzić z jego słowami. Bo właśnie nadzieja i bliskość są tym, czego w trudnych chwilach potrzeba najbardziej.