Ks. Wiesław Badaszek, Kapelan Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie Sp. z o.o. w rozmowie z Redaktor Edytą Łosińską-Okoniewską dla Redakcji Dziennika Bałtyckiego
- Oprócz stuły, hostii i oleju chorych w bursie, noszę w kieszeni fartucha smatfona, dzięki czemu chorzy mogą kontaktować się z rodzinami - rozmowa z ks. Wiesławem Badaszkiem, kapelanem w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie
11 lutego obchodzimy XXIX Światowy Dzień Chorego? W dobie pandemii ma on szczególny wymiar...
Tak, to prawda. Myślę, że w tym roku jest on szczególnie obchodzony z powodu koronawirusa. Choroba i pobyt w szpitalu to doświadczenie bliskie ostatnio każdemu.
Jak funkcjonowało duszpasterstwo w kościerskim szpitalu, gdy został przekształcony w zakaźny?
Tu trzeba cofnąć się do marca, kiedy ta cała pandemia się zaczęła. Nie ukrywam był to dla mnie trudny czas. Choćby z tego powodu, że z dnia na dzień pacjenci, personel szpitala i mieszkańcy nie mogli schodzić do kaplicy. Musiałem zrezygnować z tradycyjnego „obchodu” po oddziałach ze względów epidemiologicznych. Na szczęście w kaplicy szpitala są kamery, dzięki którym nabożeństwa i msze święte były transmitowane do sal szpitalnych na bezpłatnym kanale. Jak dobrze, że ktoś o tym kiedyś pomyślał.
Czyli nie czuł się ksiądz niepotrzebny w szpitalu i pacjenci nie byli pozbawieni opieki duchowej i duszpasterskiej?
Ta sytuacja zmusiła mnie do „kreatywności duszpasterskiej”, by móc odnaleźć się w tej ekstremalnej sytuacji. Zaczęło się od prowadzenia nabożeństw w kaplicy, była codzienna msza św. I to uważam, za najcenniejsze, że każdego dnia była sprawowana msza święta. Bez tego nie ma prawdziwego duszpasterstwa w szpitalu, to z Eucharystii czerpaliśmy i czerpiemy siły do zmierzenia się z pandemią w szpitalu. Mam na myśli pacjentów i personel szpitala oraz mnie samego.
Jak teraz wygląda sytuacja, kiedy w szpitalu leczą się pacjenci zakażeni koronawirusem?
Jest o niebo lepiej. Chyba najgorsze wydaje się być za nami. W tym czasie doświadczyłem ogromnej życzliwości i zrozumienia dla znaczenia potrzeb duchowych pacjentów ze strony zarządu szpitala, jak też lekarzy i pozostałych osób z personelu medycznego. Często było to ukazanie postawy wiary z ich strony. Dzięki ich decyzjom w różnym stopniu powróciłem do odwiedzania chorych na oddziałach z zachowaniem opracowanych dla posługi kapelana przepisów epidemiologicznych. Z czego bardzo się cieszę i jestem wdzięczny.
Rozumiem, że teraz chory przebywający w szpitalu może poprosić o spowiedź świętą, komunię świętą, czy też sakrament chorych?
Oczywiście. Zarówno pacjent zakażony koronawirusem, jak też pacjent niezakażony, bo i tacy leczą się w naszym szpitalu. Powiem więcej. Szpital w Kościerzynie przystąpił do Ogólnopolskiego Programu „Bądź przy mnie”- wsparcie społeczne i duchowe dla chorych hospitalizowanych z powodu COVID-19, organizowanego przez Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie.
Może ksiądz powiedzieć klika słów na czym to polega?
Projekt składa się z dwóch nazwijmy to punktów:
1.”Porozmawiaj ze mną”- który umożliwia chorym, szczególnie niesamodzielnym, w stanie ciężkim lub w stanie zagrożenia życia, wirtualnego/telefonicznego kontaktu z osobami bliskimi.
2. „Podnieś mnie na duchu”- umożliwienie chorym bezpośredniego kontaktu z kapelanem.
Najprościej można by powiedzieć, że oprócz stuły, hostii i oleju chorych w bursie, noszę przy sobie w kieszeni fartucha smatfona, który służy mi do połączeń poprzez aplikację WhatsApp pacjenta z rodziną.
To chyba szczególnie ważne, kiedy rodziny pacjentów nie mogą odwiedzać swoich bliskich w szpitalu?
Zdecydowanie tak. Dziś pacjenci są bardzo samotni i często trafiają do szpitala w Kościerzynie z odległych miejscowości, bo akurat tutaj na jednym z oddziałów covidowych było wolne miejsce. Chorzy naszego szpitala (podobnie jak i innych) z powodu trwającej epidemii zostali odcięci od bliskich. Pozostaje im możliwość kontaktu z rodziną jedynie przez telefon lub internet. Dlatego też prowadzone rozmowy ze sali szpitalnej na oddziale są bardzo ważne i podtrzymujące chorych na duchu. W tym miejscu warto przywołać słowa papieża Franciszka, które napisał w Orędziu tegorocznego Światowego Dnia Chorego: „Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy naszą bezradność, a jednocześnie wrodzoną potrzebę drugiego człowieka.(…) Gdy jesteśmy chorzy, niepewność, strach a niekiedy przerażenie przenikają bowiem nasze umysły i serca.(…) Bliskość jest tak naprawdę cennym balsamem, który daje wsparcie i pociechę tym, którzy cierpią w chorobie.”
Zapewne uczestniczył już ksiądz w takich rozmowach, o czym wówczas rozmawiają pacjenci ze swoimi bliskimi?
To są sytuacje bardzo często dramatyczne, szczególnie kiedy są to rozmowy przed zabiegiem zaintubowania pacjenta i podłączeniem do respiratora lub na kilka godzin lub minut przed śmiercią. Z szacunku dla tych pacjentów i ich rodzin, proszę zwolnić mnie z odpowiedzi na to pytanie. To zbyt intymne. Zostanie to pewnie już na zawsze w moim sercu i w mojej świadomości.
To proszę powiedzieć, jak rodzina może skorzystać z tego połączenia i usłyszeć lub zobaczyć się z pacjentem?
Najprościej będzie zadzwonić na numer służbowy np. do kapelana( numer znajdziemy na stronie internetowej szpitala) albo na dany oddział, a personel poinformuje mnie o takiej potrzebie. Tylko proszę pamiętać, że to nie działa jak „nr 112”. Połączenie rodziny z pacjentem nie nastąpi natychmiast, to wszystko wymaga zaplanowania czasu przeze mnie i ujęcia tego w moim planie dnia. Najlepiej poinformować dzień lub dwa wcześniej. W dniach od wtorku do niedzieli w godzinach od 10 do 15. Za wyjątkiem poniedziałku. Toszień wolny dla kapelana - sam Jezus powiedział do swoich uczniów : „(...)wypocznijcie nieco”(Mk 6,30).
Dziękuję za rozmowę
Numer telefonu do kapelana szpitala oraz kaplicy - 58 686 01 27